Cześć . W najbliższych dniach postaram się dodać kilka partii ' Mini imaginów ' .
Dzisiejszy imagin podzielony został na dwie części . ^_^
Dzisiaj Elka kończy 20 lat , soł.. wszystkiego najlepszego xx .
-------------------------------------------------------------------------------------------------
17 . Jestem najlepszą przyjaciółką Louis'a Tomlinson'a . Teoretycznie przyjaciółką , praktycznie zakochaną w nim po uszy nastolatką . Nie chce żeby się o tym dowiedział . Nie sądzę , żeby czuł do mnie coś więcej . Przyjaźń musi mi wystarczyć . Zawsze kiedy o tym myślę w moich oczach zbiera się wodospad łez . Przecież każdy zasługują na prawdziwą miłość , prawda ? Widocznie mnie coś takiego jak 'prawdziwa miłość ' omija szerokim łukiem . Chociaż na grono adoratorów nie mogę narzekać . Mam przecież dość ładną sylwetkę i jak na kogoś niskiego wzrostu długie nogi . Ale co mi po takich adoratorach , skoro moje serce należy do Lou . Po moim domu rozległ się dźwięk oznajmujący , że mam gościa . Jako , że byłam w nim sama mozolnie podniosłam się z kanapy , poprawiłam moje jak zawsze rozczochrane włosy i z uśmiechem otworzyłam drzwi . Stał w nich Louis , na jego widok mój uśmiech powiększył się . Jako , że byłam od niego o kilka centymetrów niższa , stanęłam na palcach i obdarzyłam ' przyjaciela ' soczystym całusem w polik .
[T.I.] : Cześć Louis , wejdziesz ? - zapytałam , a chłopak pokręcił przecząco głową na znak odpowiedzi .
Lo : Przyszedłem po to , by zapytać Cię czy nie poszłabyś ze mną dzisiaj do naszej ulubionej restauracji na kolacje . - powiedział lekko podenerwowany .
[T.I.] : Z miłą chęcią . A z jakiej to okazji ?
Lo : Bez okazji . - uśmiechnął się nieśmiało ,a moje ciało przeszły ciarki - Chciałbym Ci coś bardzo ważnego powiedzieć . Będę już uciekał - teraz to on 'się poświęcił ' nachylając się nade mną i całując w polik - Do zobaczenia .
Stałam chwilę i nie wiedziałam co ze sobą zrobić . W końcu weszłam do domu , usiadłam na skórzanym fotelu i rozmyślałam , co takiego chce mi powiedzieć Lou . Wykluczam opcje , że chce mi wyznać uczucie , chociaż... Sama nie wiem . A jeśli... Muszę się wyszykować . Pobiegłam do swojego pokoju , stanęłam przed wielką szafą , z której ' wylewały ' się ubrania . Chwile stałam wpatrzona w ubrania , po czym moją uwagę przykuła miętowa sukienka . Założyłam ją po czym zastanawiałam się jakie buty będą pasować do kreacji . Wyrzuciłam wszystkie rzeczy z szafy i zobaczyłam na jej dnie pudełeczko . Wzięłam je do ręki i otworzyłam . Zobaczyłam wysokie czarne szpilki . Nie przepadałam za tego rodzaju butami , ale dla Tomlinson'a założę nawet kostium dyni . Wsunęłam na stopy buty i poszłam przejrzeć się w lustrze . Sama się sobie dziwie ale wyglądałam olśniewająco . Spięłam włosy w wysoki koczek , podkreśliłam delikatnie oczy eye-linerem , nałożyłam róż na policzki , pomalowałam rzęsy i po raz kolejny spojrzałam w lustro . Brakowało jeszcze jakiegoś dodatku . Wróciłam do przeglądania sterty wyrzuconych przeze mnie ubrań i wyciągnęłam z nich przepiękną torebeczkę . Spojrzałam na zegarek , który pokazywał 18:30 . Powoli zeszłam na dół , sięgnęłam po płaszczyk i wyszłam dzwoniąc po taksówkę .
Wysiadłam z taksówki . Otworzyłam drzwi wielkiej , przepięknej restauracji , gdzie recpcjonalistka odebrała mój płaszczyk . Odwróciłam się i ujrzałam Louisa . Był on ubrany w garnitur . Na mój widok wstał i wydał z siebie bezgłośne 'wow' .
[T.I.] - Dziękuje Louis - powiedziałam siadając przy stole .
Ale zaraz , zaraz przy stole jest nakrycie dla trzech osób . Co on wymyślił ?
[T.I.] : Lou , dlaczego są tu trzy nakrycia ? - zapytałam .
Lo : Za chwilę się dowiesz . - powiedział i wstał udając się w stronę wysokiej , szczupłej , ładnej brunetki . Chwycił dziewczynę za rękę i przyprowadził do naszego stolika . Teraz mogłam obawiać się najgorszego , jednak wolałam zachować spokój .
Lo : [T.I.] poznaj , to jest moja dziewczyna Eleanor . - kiedy wypowiedział te słowa ,czułam , że za chwilę się rozpłacze . Musiałam jednak być silna .
E : Miło mi w końcu Cię poznać . Loui tyle o Tobie opowiadał . - powiedziała Eleanor wyciągając dłoń w moją stronę .
[T.I.] : Mi Ciebie tez . - powiedziałam ściskając jej dłoń i wymuszając na swojej twarzy uśmiech .
Nie mogę w to uwierzyć . Nie , to się nie dzieje na prawde . Jak on mógł mi to zrobić ? Jak mógł przyprowadzić ją do NASZEJ restauracji ? Jak mógł nie zauważyć , że go kocham ?
Przesiedziałam z nimi godzinkę , bijąc się z myślami . W końcu postanowiła zostawić ich samych .
[T.I.] : Wiecie co , późno już . Pójdę już . - powiedziałam wstając .
Lo : Poczekaj , odwiozę Cię do domu . - powiedział chłopak podnosząc się z krzesła .
[T.I.] : Nie , Louis , dziękuje . Nie skorzystam . - posłałam chłopakowi smutne spojrzenie i wyszłam ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz