czwartek, 19 lipca 2012

Louis , część 2.

Hi . Jeżeli mogłabym Was o coś prosić , to o to ,żebyście zostawiali coś po sobie na tym blogu , oprócz tylko wzrostu liczby wyświetleń .
Z góry dziękuje . ; *
Przyznaję , że ten imagin nie wyszedł mi najlepiej , ale nie mogłam się skupić na jego pisaniu . -.-'
Ostatnio miałam problemy z weną . Jednak mam już pomysł na kilka następnych imaginów . Obiecuję poprawę  ! xx
-------------------------------------------------------------------------------------------------
18. Chciałam się jak najszybciej znaleźć  w domu . Nie mogłam w to uwierzyć , jak on...i...ona... Życie jest niesprawiedliwe . Ściągnęłam te diabelskie buty , rozpuściłam włosy i kroczyłam mokrymi , londyńskimi uliczkami . Było już trochę późno , jednak jakoś było mi to obojętne czy coś może mi się stać  .
Cała przemoczona , z rozmazanym makijażem i na boso wróciłam do domu . Byłam tak wykończona , że położyłam się i zasnęłam .
Nad ranem obudził mnie dźwięk mojego telefonu . Niechętnie zsunęłam się z kanapy potykając o poduszki , i zaczęłam poszukiwania mojej torebeczki . Kiedy już ją znalazłam , wyjęłam mój telefon i spojrzałam na wyświetlacz , gdzie widniało zdjęcie mojej najlepszej przyjaciółki .
[I.T.P.] : Siema kocie . Zabieram Cię dzisiaj na małe ługi-bugi . - powiedziała śmiejąc się .
[T.I.] : Przepraszam nie mam ochoty nigdzie dzisiaj wychodzić...
[T.I.P.] : Oj no , proszę . Zrób to dla mnie . - dobrze wiedziała , że ulegnę , i tak też było . - Przyjdę do Ciebie o 17 i razem wybierzemy sobie jakieś ubrania . Trzymaj się , cześć .
Na prawdę nie chciało mi się iść na tą dyskotekę z [I.T.P] . Ale cóż , obiecałam .


Była równo godzina 17 . Jak to zwykle [I.T.P] była punktualnie . Otworzyłam drzwi przyjaciółce , ta pociągnęła mnie za rękę do mojego pokoju .
[T.I.] : Ej , czekaj ... - na chwile przerwałam , ponieważ [I.T.P.] pokazywała jakiś ciuch z mojej szafy - gdzie my tak właściwie idziemy ? - kontynuowałam . [I.T.P.] : Ministry of Sound . - powiedziała przymierzając moje turkusowe rurki .
[T.I.] : Przecież to jeden z najpopularniejszych klubów w Londynie . Jak udało Ci się załatwić tam wejściówki ? - zapytałam jąkając się z zachwytu ale też i z niedowierzenia .
[I.T.P.] : A to już moja słodka tajemnica . - uśmiechnęła się tajemniczo . - Patrz założysz to . - powiedziała podając mi sukienkę .
[T.I.] : Converse będą do tego pasować , masz rację . - uśmiechnęłam się , jednak moja przyjaciółka inaczej widziała mój ubiór .
[I.T.P.] : Dzisiaj założysz coś innego niż te Twoje Converse . - powiedziała podając mi czarne szpilki  , widząc moją niezadowoloną minę kontynuowała - A teraz marsz do łazienki przebrać się .




Wpiłam się w obcisła sukienkę , dobrze podkreślającą każdą zaletę mojego ciała . Ubrałam buty i powędrowałam do pokoju , gdzie znajdowała się już przebrana [I.T.P.].
[I.T.P.] : WOW . Wyglądasz ślicznie . - powiedziała przytulając się do mnie .
[T.I.] : Ty wyglądasz świetnie ! - dziewczyna na prawdę dobrze wyglądała w czerwonej sukience oraz srebrnych szpileczkach .
Wybrałyśmy sobie jeszcze dodatki , pomalowałyśmy się . Rozczesałyśmy nasze włosy i ruszyłyśmy jak to mówi [I.T.P.] ' Na połów ' .
Do klubu dostałyśmy się bez problemu . Zdziwiło mnie tylko , że [I.T.P.] powiedziała , że jesteśmy ' od Styles'a ' , no przepraszam bardzo ale ja nie mam zamiaru spotkać tu Louis'a i jego pięknej Eleanor . Trzeba przyznać , że dziewczyna jest warta zachodu .
[I.T.P.] : Idziesz potańczyć ?
[T.I.] : Nie mam ochoty . - widząc smutną minę dodałam - Idź , widzę że spodobałaś się temu - pokazałam palcem na chłopaka , który ciągle przyglądał się [ I.T.P.] - chłopakowi .
Dziewczyna pocałowała mnie w policzek i zniknęła w tłumie ludzi .
[T.I.] : Poproszę jakiś mocny alkohol . - powiedziała do barmana .
B : Proszę . - podając mi kieliszek czystej wódki , smakiem przypominającej spirytus .
Po dwóch kieliszkach miałam już nieźle wypite . Jednak wbrew sobie poprosiłam o jeszcze jeden....drugi...trzeci... kieliszek . Kiedy barman podawał mi kolejny kieliszek z substancją ktoś o znajomym mi głosie wziął go mówiąc ' Tej pani już wystarczy . ' Odwróciłam głowę i ujrzałam Lou , który jak zwykle był przyozdobiony pięknym uśmiechem .
Lo : Chodź odwiozę Cię do domu , bo coś czuję że sama nie dojdziesz . - powiedział obejmując Cię delikatnie w talii .
[T.I.] : Nigdzie z Tobą nie idę . - powiedziałam śmiesznie wymachując rękoma . W końcu byłam pijana .
Lo : [T.I.] nie rób scen . - powiedział chłopak pomagając Ci wstać .
[T.I.] : Nie jestem Twoją Eleanor , żebyś musiał się o mnie martwić. - Lou nic nie powiedział tylko przerzucił mnie sobie przez ramię i zaniósł do samochodu .
Rankiem obudziłam się z wielkim bólem głosy . Spowodowanym zbyt dużą jak na mnie ilością mocnego alkoholu . Porozglądałam się trochę po pokoju , który nie należał do mnie . Po krótkim czasie rozpoznałam , że jest to pokój Louis'a . Ciągle miałam na sobie swoją sukienkę . Buty były starannie ustawione koło drzwi  . Mozolnie wyczołgałam się z łóżka , chwyciłam swoje buty i wyszłam z jego pokoju . Zeszłam na dół do wielkiego salonu i zauważyłam Louis'a śpiącego na kanapie w salonie . Nagle ktoś przytulił mnie od tyłu . Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Harry'ego .
[T.I.] : Harry - mówiąc trochę ciszej - co ja tutaj robię ?
H : Louis przywiózł Cię tutaj z klubu . Miał odwieźć Cię do domu , ale zasnęłaś w jego aucie , więc przywiózł Cię tutaj . Haahahha - zaśmiał się lokers - w pewnym momencie się obudziłaś i chciałaś spać w wannie . Jednak w porę Lou wkroczył do akcji .
[T.I.] : Okeeeeej . - powiedziałam przeciągając .
Nagle poczułam , że alkohol próbuje się wydostać . Podałam Styles'owi buty i niczym zawodowy sprinter ruszyłam do łazienki .
Podniosłam się na równe nogi , spojrzałam w lustro i się przestraszyłam . Nie , ten ktoś w odbiciu to na pewno nie ja . Podpuchnięte oczy , rozmazany makijaż , potargane włosy . Po chwili do łazienki wparował Tomlinson .
Lo : Coś Ty sobie wyobrażała ? Jakbym nie znalazł Cię w tym klubie to nie wiadomo co by się z Tobą stało . - powiedział chłopak przytulając mnie . - Zerwałem z Eleanor .
[T.I.] : Że co ? - oderwałam się od chłopaka i popatrzyłam w jego oczy . Nie było mu smutno z tego powodu . W oczach widniała hmm... miłość , radość , nadzieja ?
Lo : Posłuchaj . Kiedy przyszłam do tej restauracji tak pięknie ubrana zrozumiałem , że to właśnie Ciebie kocham . Poprosiłem [I.T.P.] żeby zabrała Cię do tego klubu , ponieważ chciałem się tam z Tobą zobaczyć . Jednak kiedy już Cię znalazłem , nie byłaś w stanie powiedzieć nic innego niż ' zostaw mnie ' albo ' śpię w wannie ' - zaśmiał się - Wiem , że teraz zniszczę naszą przyjaźń , ale muszę to powiedzieć . [T.I.] zrozum kocham Cię , kocham... Rozumiesz ? - nie czekając na moją odpowiedź wpił się zachłannie w moje usta ,po chwili odwzajemniłam pocałunek .
[T.I.] : Też Cię kocham , Louis .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz